Strona:PL Zola - Odprawa.djvu/263

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

sprawy. Nigdy żona jego nie chciała słyszeć o sprzedaży podarku ciotki Elżbiety; poprzysięgła tej ostatniej, że go pozostawi nietknięty, aby go módz przekazać swemu dziecku, gdyby miała zostać matką. W obec tego uporu, imaginacya spekulanta wysilała się i osnuła wreszcie formalny poemat. Było to dzieło wytwornej nikczemności kolosalne oszustwo, którego ofiarami miały stać się miasto, państwo, żona a nawet sam Larsonneau.
Nie mówił już teraz o sprzedaży tych gruntów, jęczał tylko i wyrzekał co dnia niemal na głupotę, dzięki której są one nieprodukcyjne i przynoszą zaledwie dwa od sta. Renata, wiecznie potrzebująca pieniędzy, przystała nakoniec na myśl jakiejkolwiek spekulacyi. Podstawą jego operacyi w tej mierze była pewność bliskiego wywłaszczenia, które miano podjąć celem przebicia bulwaru Księcia Eugeniusza, którego trasa nie była jednak jeszcze ściśle wykreśloną. I wtedy to właśnie przyprowadził on dawnego swego wspólnika Larsonneau jako człowieka, który chciałby wejść z nią w układ i który też istotnie zawarł z Renatą kontrakt na następujących zasadach: ona wnosi ziemię wartości pięciukroć stu tysięcy franków; Larsonneau ze swej strony zobowiązuje się wystawić na tych gruntach za takąż sumę salę kawiarnianą, obliczoną na koncerta, otoczoną wielkim ogrodem, gdzie urządzone będą gry wszelkiego rodzaju, chuśtawki, kręgle, krokiet i t. p. Zyski miały oczywiście być