Strona:PL Zola - Marzenie.djvu/163

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ca, a Felicjan głośno i poważnie. Ksiądz połączył ich ręce ze słowami: — Ego conjungo vos in matrimonium, in nomine Patri et Filii, et Spiritus sancti. Nastąpiło błogosławieństwo obrączek, które podał małżonkowi, by włożył na palec małżonce ten symbol połączenia ich i przysięgi, nadzieja wspólnie spędzonych lat do końca życia. Podczas całej ceremonji Anielka miała na ustach pogodny uśmiech wyrzeczenia się i poddania.
Organy zagrały radosny hymn, ksiądz Cornille z klerykami odszedł. Jego Eminencja czułym wzrokiem objął młodą parę. Hubertowie podnieśli oczy, zalane łzami. Kaskady dźwięków płynęły pod sklepienia. Wzruszenie przejęło tłumy. Kościół, tonący w kwiatach, jaśniejący od świateł, promieniał radością.
Nastąpiła uroczysta msza ze śpiewami. Z chóru dał się słyszeć przecudny, czysty głos Klary de Voincourt, która zapragnęła śpiewać na tym ślubie cudu. Dym kadzideł wzniósł się dokoła.
Felicjan i Anielka, trzymając w rękach zapalone gromnice, symbol niewinności i śmierci, pokryci welonem, oznaką pokory i czystości, wysłuchali modlitw celebranta. Ceremonja była teraz skończona.
Organy zagrały marsz triumfalny; stara katedra zadrżała w posadach. Tłum zakołysał się, kobiety stanęły na krzesłach.
Szmer zachwytu i wzruszenia poruszył tłum. Kościół tonął w kwiatach, jaśniał światłem niezliczonych świec. Uroczyste pienia wznosiły się ku górze. Nagle otwarły się wielkie wrota kościelne. Zajaśniał, zalany słońcem, plac klasztorny. Zebrany tłum witał młodą parę okrzykami i oklaskami. Przy dziennem świetle zbladły płomienie świec.
Wolnym krokiem Felicjan i Anielka skierowali