Przejdź do zawartości

Strona:PL Zola - Lourdes.djvu/949

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
V.

Podróż trwała dalej, a pociąg biegł wciąż naprzód, pędząc nieustannie. Przejeżdżając koło stacyi Sainte-Maure, odmawiano modlitwy mszy świętej; a w Saint-Pierre-des-Corps odśpiewano Credo. Lecz modlono się mniej ochoczo, pątnicy przesyceni byli modłami trwającemi już dzień piąty, egzaltacya ich dusz stygła wraz ze zmęczeniem, coraz widoczniej dającem się odczuwać, teraz gdy już wracano ze świętej pielgrzymki.
Siostra Hyacynta zrozumiała, iż pożądaną rozmaitością będzie teraz czytanie, dozwoli ono wypocząć nadmiernie strudzonym pątnikom. Obiecywała uprosić księdza Piotra o ukończenie czytania życia Bernadetty, której historyę znał tak wybornie i umiał dopełniać czytanie własnem opowiadaniem; wszak to uczynił już dwukrotnie, wysnuwając przed słuchaczami czarownie ujmujące a mało znane ustępy z dziejów pobożnej, jasnowidzącej pastuszki z Bartrès. Należy jednak pierwej stanąć w Aubrais; pomiędzy stacyą Aubrais, a stacyą Etampes będą dwie całe godziny, podczas których nic nie przerwie opowiadania.