Strona:PL Zola - Lourdes.djvu/561

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

które zasiała, inni zbierają żniwiarze... Przez lat dwanaście, które spędziła w ciszy i ubóstwie klasztoru Saint-Gildart, klęcząc w cieniu i modląc się jak pokutnica, zwycięzcy głosić swój tryumf nie przestawali przed grotą... Księża w złocistych ornatach zawodzili hymny dziękczynne, poświęcając coraz to nowe kościoły i gmachy, powstałe kosztem milionów, płynących złotym i obfitym potokiem. Ona jedna nie brała udziału w tryumfie nowej wiary, której była początkiem i założycielką... Utrzymujesz, że wszystko co widziała, było tylko marzeniem. Ach! lecz jakże pięknem jest to marzenie naiwnej dzieweczki, marzenie, które poruszyło narody i świat cały, marzenie przynoszące szczęśliwość dla tak wielu, prócz dla niej tylko, bo z marzenia swego zbudzić się nie chciała!...
Zatrzymali się i usiedli na skale obok drogi, chcąc nieco wypocząć przed powrotem do miasta. Wody Gawy głębokie były w tem miejscu, przybierając skutkiem tego kolor niebieski i mieniący się ciemnemi odblaskami; nieco dalej, potok rozlewał się w szerokie łożysko i spływając po różnej wielkości kamieniach, pienił się i burzył a piana jego piętrzyła się i opadała z lekkością śniegu. Świeże, orzeźwiające powietrze, powiewało z gór ku dolinie, napełnionej złocistemi promieniami słońca.
Piotr poczuł w sobie nowy bunt, słuchając dziejów Bernadetty, wyzyskanej i zamknię-