Strona:PL Zola - Lourdes.djvu/554

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Przez chwilę milczeli i tylko odgłos ich kroków rozlegał się echem po pustej drodze. Wreszcie doktór znów się odezwał:
— To jest rzeczywiście prawdą, że Bernadetta unikała zetknięcia się ze światem; dobrze jej było jedynie w cichej samotności. Nigdy nie miała żadnej blizkiej przyjaciółki i nikogo ze śmiertelnych nie ukochała w swem życiu. Względem każdego była zarówno uprzejma i słodka, dzieci przekładając nad ludzi dorosłych. Ponieważ pozostało coś we mnie z dawnej specyalności i chcąc niechcąc jestem doktorem, zastanawiałem się więc niejednokrotnie, ażali pozostała ona równie czystą i dziewiczą myślami, jak była ciałem?... Prawdopodobnie — tak! Niemało się do tego przyczyniła okoliczność, że prawie zawsze była chorą a zatem osłabioną i wątłą. Wzrosła wreszcie w warunkach niezwykle nadających się do utrzymania jej umysłu w zupełnej nieświadomości i dziewiczości; znasz jej życie w Bartrès a w niczem nie zmieniło się ono później, gdy zamieszkała w klasztorze. Jednakże zwróciłem uwagę, że Bernadetta niezwykłą okazywała tkliwość dla sierot, wychowywanych przez zakonnice w Przytułku, który nawet stoi w pobliżu tej drogi. Przytułek ten przygarnia pod swój dach wszelkiego rodzaju biedne dziewczęta, chroniąc je od upadku i zguby, jakaby niechybnie je spotkać musiała. Bernadetta niejednokrotnie wyrażała pragnienie, by Przytułek mógł