Strona:PL Zola - Lourdes.djvu/470

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
III.

Pod wieczór niepokój coraz silniejszy opanowywał Maryę, oczekującą w szpitalu Matki Boskiej Bolesnej nadejścia Piotra. Wiedziała ona bowiem przez panią de Jonquière, iż baron Suire i ksiądz Fourcade wydali rozporządzenie, dozwalające jej na przepędzenie nocy przed statuą N. Panny w grocie. Co chwila pytała się siostry Hyacynty:
— Czy naprawdę nie wybiła jeszcze godzina dziewiąta?...
— Ależ nie... uspokój się, moje dziecko... zaledwie jest teraz wpół do dziewiątej. Przygotowałam dla ciebie ciepły, wełniany pled, niezapomnij się nim okryć nad ranem, bo wtedy zawsze jest zimniej, a wilgoć od Gawy płynącej tuż przy grocie, mogłaby ci zaszkodzić. Wreszcie w górach zazwyczaj ranki bywają chłodne.
— Nie lękaj się o mnie, droga siostro, noce są piękne i ciepłe! Lepiej mi będzie na dworzu aniżeli w tej sali! Ach Boże, jakże ja szczęśliwą jestem dzisiaj! Cóż za radość niewysło-