Strona:PL Zola - Lourdes.djvu/44

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

w wykonanie, byle urzeczywistnione zostało jego marzenie.
Żona jego w ścisłej żyła przyjaźni z matką Piotra. Religijne wierzenia, pobożność, zbliżyły te dwie kobiety, zarówno gorącą ożywione wiarą. Po za tem, usposobienia ich były zupełnie różne. Pani de Guersaint surowa i prawa, energiczną była bardzo; w żelaznych rękach trzymała ona ład interesów majątkowych, które inaczej oddawna byłyby runęły w pierwszą lepszą katastrofę; dwie swoje córki, Blankę i Maryę, wychowywała podług formułek i przepisów kościelnych; Blanka popadła w dewocyę, Marya zaś, jakkolwiek pobożna, lubiła śmiać się i bawić w gry hałaśliwe, wesołością swą ożywiając dom cały. Od lat najmłodszych Piotr i Marya bawili się razem, mur oddzielający ogrody ich rodziców, prawie że nie istniał, obie rodziny, jedną familię stanowiły w rzeczywistości.
Tego poranka, gdy ujrzał ją wśród zielonych gałęzi drzew, drżących miejscami od przedzierających się promieni letniego słońca, Marya miała lat około dziesięciu. On miał lat szesnaście i w przyszły wtorek wstępował do seminaryum. Nigdy dotychczas nie zauważył, jak bardzo Marya była piękną. Jej złote blond włosy, tak obficie i bujnie spływały na ramiona, iż w płaszcz królewskiej wspaniałości przybraną być się zdawała. Jakże dokładnie pozostała mu w pamięci śliczna jej główka, okrągłość jej policz-