Strona:PL Zola - Lourdes.djvu/372

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Gdy nowo powstająca religia zabronioną została przez prawo jakby zbrodnia, gdy prześladowania i gwałty ją dotknęły, zapłonęła tem silniejszem płomieniem w głębi serc jej pragnących. Wierni przybywali w sąsiedztwo groty, a nie mając do niej dostępu, padali na kolana, modlili się pod gołem niebem, płacząc i wyrzekając nad nieszczęściem swojem, tęskniąc za upragnioną a teraz im wydartą szczęśliwością... Pokrzywdzonymi czuli się zwłaszcza przybywający tutaj chorzy; wielu z nich, nie bacząc na barbarzyński rozkaz prefekta, zakazujący im szukać uzdrowienia, wyłamymali deski dzielące ich od groty, wdzierali się po za nie popychani żądzą, przezwyciężyć się nie dającą, i czerpali uzdrawiającą wodę ukradkiem.
Rozkaz prefekta coraz drażliwsze wywoływał oburzenie. Jakto! Jakiem prawem, ludzie ci siedzący na urzędach tak dalece byli okrutnymi?... Wytrysło źródło, cudowną swą wodą przywracające postradane zmysły i członki, uzdrawiające wszystkie choroby i utrapienia, a oni zdrój, co szczęśliwością darzył nędzarzy, pod klucz swój zagarnęli, nie dozwalając, by niósł pocieszenie strapionym? Potworność taka, nienawiścią jątrzyła serca prostacze. Cudowność i wierzenie w tę cudowność potrzebą życia ich była, jak chleb, woda i powietrze.
Na mocy owego urzędowego rozkazu, aresztowano każdego, kto przekroczył wyrażone w nim