Strona:PL Zola - Kartka miłości.djvu/293

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

które jeden po drugim mówiąc, wymyślała. Upewniała ją że mąż nie wie o niczem. Ona to sama, dowiedziawszy się o wszystkiem i chcąc ją uratować, postanowiła przerwać ich schadzkę. Julia słuchała ją, uwierzyła bajce i twarz jej zajaśniała radością z pośród łez. Raz jeszcze rzuciła się jej na szyję. Pieszczoty te nie sprawiały już teraz Helenie najmniejszej przykrości; nie doznawała żadnych skrupułów, które dawniej tyle ją męczyły. Poleciwszy Julii, by się zachowywała spokojnie, pożegnała ją i wyszła uszczęśliwiona, śmiejąc się w duszy ze swej zręczności.
Minęło dni kilka. Cały porządek życia Heleny zmienił się; myślą wszystkich chwil dnia żyła nie u siebie, ale u Henryka. Na całym świecie istniał dla niej tylko ten mały sąsiedni dom, w którym jego serce biło. Pod rozmaitymi pozorami biegła tam i zapominała się, uszczęśliwiona, że oddycha temże co on powietrzem.
W początkowym tym zachwycie z posiadania ukochanego, widok Julii rozczulał ją jako przedmiot, należący do niego. Pomimo to jednak, Henryk nie mógł widzieć się z nią sam na sam. Zdawała się z umysłu opóźniać chwilę drugiej schadzki. Jednego wieczora, kiedy ją przeprowadzał do przedpokoju, wymogła na nim obietnicę, że nie wrócą już nigdy do domu w Pasażu Wód, bo toby ją skompromitowało. Oboje drżeli na myśl namiętnego uścisku, którym się spotkają znowu, sami nie wiedzieli gdzie i kiedy. Helena pożerana tą żądzą, żyła odtąd tylko dla tej chwili, obojętna dla innych; dnie całe marzyła o niej szczęśliwa; w szczęściu tem chwilowy tylko niepokój drażnił ją, gdy usłyszała koło siebie kaszel Joanny.
Joanna miała kaszel suchy, częsty, który wzmagał się szczególnie pod wieczór. Dostawała też wówczas lekkiej gorączki; pociła się bardzo podczas snu, co ją mocno osłabiało. Kiedy matka zapytywała ją, odpowiadała, że nie jest chora, że nic ją nie boli. Był to zapewne koniec kataru. Helena uspakajała się, nie mając dokładnego pojęcia o