Strona:PL Zola - Doktór Pascal.djvu/73

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

go... Oto wierzę, że przyszłość ludzkości polega na rozwoju ustawicznym rozumu dzięki zdobywaniu wiedzy. Wierzę, że ideałem, który powinien obowiązywać człowieka, jest dobadywanie prawdy z pomocą wiedzy. Wierzę, że wszystko jest złudzeniem i próżnością z wyjątkiem skarbów prawd, zdobytych pomału, a mozolnie, które nigdy nie stracą na wartości. Wierzę, że suma owych prawd, wciąż powiększana, ostatecznie obdarzy człowieka mocą, dzisiaj jeszcze niepojętą, błogością, a może nawet i szczęściem... Tak jest, wierzę w ostateczny tryumf życia.
I ręka jego, zakreślająca ruch coraz wspanialszy, skierowała się ku obszernemu widnokręgowi, jak gdyby chciała wziąć na świadka tę okolicę, kąpiącą się w płomieniach, gdzie kipiały i migotały zarodki wszelkich istnień.
— Wierzaj mi, moje dziecko, że cudem ciągłym jest tylko jedno życie... Rozejrzył się lepiej, naucz się patrzyć!
Klotylda potrząsnęła głową.
— Mogłabym, nie wiem, jak patrzyć i jak się rozglądać, a jeszcze nie zdołałabym wszystkiego zobaczyć... To ty, mistrzu, jesteś upartym, ponieważ żadną miarą nie zgadzasz się przyznać, że tam gdzieś, wewnątrz jest dziedzina nieznana, dokąd nigdy nie zdołasz się wedrzeć. Och! wiem, że jesteś zanadto rozumnym, aby o tem nie wiedzieć. Nie chcesz poprostu się z tem rachować i odsuwasz pierwiastki niepoznawalne na bok, ponieważ przeszkadzają ci one w twoich badaniach... Choćbyś tedy wszelkiemi siłami nakłaniał mię do odsu-