Strona:PL Zola - Doktór Pascal.djvu/142

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

chwili... Zaprzeczasz istnieniu świata nadprzyrodzonego. Tajemnica, nieprawdaż? To coś niemożliwego do wytłomaczenia. Nawet ty sam przyznajesz, że ludzie nigdy wszystkiego nie poznają; stąd też jedynym interesem, jaki życie przedstawia, jest ustawiczna dążność do pokonania i rozświetlenia rzeczy niepoznawalnych, ustawiczny wysiłek dowiedzenia się czegoś więcej i więcej... Ach, ja już wiem zbyt dużo, bym mogła zachować wiarę, ponieważ zbyt silnie mię przekonałeś pod wielu względami, i dlatego też trafiają mi się chwile, kiedy niemal umieram z rozpaczy.
Pascal wziął ją za rękę, leżącą wśród traw ostygłych, i ścisnął gwałtownie.
— Ależ, mała dziewczynko, ty się poprostu obawiasz życia!... Zresztą słuszność masz, mówiąc, że szczęściem jedynem jest tylko ustawiczny wysiłek! Boć nietrudno zresztą przyznać, iż gnuśność wśród nieświadomości jest zgoła niemożliwą. Przy dobrowolnem oślepianiu się, nie wyczekiwaj ani jakiejkolwiek granicy, ani jakiejkolwiek spokojności. Trzeba wciąż iść naprzód, iść bez oglądania się na nic zgoła, równolegle z życiem, które zawsze postępuje. Te środki, które wam doradzają, cofanie się w tył, religie umarłe, religie na nowo poklejone, zastosowane do świeżych potrzeb, są tylko przynętą... Poznaj tylko dobrze życie, pokochaj je, żyj w taki sposób, w jaki żyć się powinno: nie istnieje inna mądrość, inna nauka.
Lecz Klotylda wyrwała rękę ruchem gwałtownym, a gniewnym. W głosie zaś zadrżała nuta niesmaku.
Życie jest obrzydliwem, skądże tedy możesz wymagać, abym żyła szczęśliwa i spokojna?... Twoja wiedza