Strona:PL Zola - Życzenie zmarłej.djvu/74

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

zamierza wstąpić do klasztoru. Zwykły to koniec tz królowych mody.
Joanna przez cały czas tej rozmowy stała z odwróconą głową, jakby wstyd jej było, że takiego ma męża.
Bo Lorin, dopiąwszy celu, stracił nawet polor szykowności, brutalne zwierzę wyzierało zeń bez żenady. Daniel zauważył, że nawet odzież Lorina nie była już tak jak dawniej wykwintną, a głos jego uległ przyćmieniu.
— Nie omieszkamy skorzystać z tak łaskawych zaprosin, przemówił Daniel, szczerem przejęty współczuciem dla Joanny.
Rozeszli się.
Jerzy zapytał:
— Znasz więc panią Lorin.
— Tak, brzmiała odpowiedź, jest ona kuzynką deputowanego, któremu sekretarzowałem.
— Ubolewam nad nią.
— I słusznie.
— Dziwnie mnie wzruszyła ta pani ze smutnemi oczyma.
Daniel zwrócił rozmowę na inny przedmiot...
Stosownie do przyrzeczenia wybrali się w kilku dni później na wieczór do państwa Lorin.
Daniel dopiero teraz miał sposobność poznać cały ogrom niedoli Joanny.