Strona:PL Zola - Życzenie zmarłej.djvu/48

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

bywa u swej ciotki. Musiał dostać się do niej, ale jakim sposobem?
Myszkując, zauważył, że p. Tellier, wybrany nareszcie posłem, poszukuje sekretarza. Postarał się tedy o polecenia i miał nazajutrz stanąć przed obliczem deputowanego.
Jerzy z bolem patrzył na przyjaciela.
— Ależ nie możemy się tak rozstawać mówił. Dzieła, do których wykonania przystąpiliśmy, zaprzątną nas na długie lata. Rachowałem na twą pomoc. — I dokąd zmierzasz? Co chcesz począć?
— Zostanę u pewnego posła sekretarzem, odparł Daniel.
— Ty, sekretarzem posła?
Jerzy parsknął śmiechem. — To mi karjera! ciągnął dalej. Ależ zlituj się, nie rujnuj sobie przyszłości.
Daniel obojętnie wzruszył ramionami. Cóż mogła dla niego mieć za wartość przyszłość bez Joanny? Z chęcią poniży się dla roztoczenia opieki nad powierzonem mu dziecięciem.
— Nie chcesz więc poprostu nic słyszeć o swem zamierzonem znakomitem dziele? badał Jerzy dalej.
— Ja mam gdzieindziej ważniejsze dzieło do spełnienia, brzmiała odpowiedź Daniela. Nie pytaj mnie o nic więcej; sam ci kiedyś wyjawię