Strona:PL Zola - Życzenie zmarłej.djvu/26

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

poczem trumnę zaniesiono do krypty. Na widok małej kapliczki p. de Rionne wybuchnął łkaniem. Jako małe dziecko odprowadził on tutaj zwłoki swego ojca i matki i od owego czasu miejsce to, o którem myślał tylko w bardzo czarnych godzinach życia, było dlań przedmiotem strachu. Wiedział, że i jego ciało kiedyś tutaj w proch się rozsypie i na tę myśl przejmowało go drżenie.
Westchnienie ulgi wydobyło się z jego piersi, gdy znowu znalazł się w powozie. Smutna ceremonja skończyła się a niedługo będzie można całkiem o niej zapomnieć...
Wszyscy uczestnicy pogrzebu oddalili się powoli, a nad grobem został tylko jeszcze Daniel. Chciał być ostatnim, ażeby bodaj przez kilka chwil pozostać jeszcze sam na sam ze zmarłą i pożegnać się z nią.
Nareszcie i on opuścił cmentarz i powrócił do hotelu. Przed bramą hotelu zobaczył grupę służących państwa de Rionne, którzy żywo ze sobą rozmawiali. Gdy Daniel do nich się zbliżył, urwali naraz rozmowę, a wzrok wszystkich zwrócił się na niego. Poczęli się uśmiechać i wyraźnie wskazywać na młodego chłopaka, który zarumienił się nagle, sam nie wiedząc, dla czego.
Im bardziej zbliżał się do nich, tem silniej-