Ta strona została uwierzytelniona.
Lęk ogarnął Imć majstrową,
skłopotaną chyli głowę
i, zgarnąwszy stadko razem,
przed ołtarzyk z dziećmi zmierza,
by jak codzień przed obrazem
klęknąć z niemi do pacierza.
I drży z trwogi, czy zła siła
serc jej piskląt nie zmieniła?
Lecz po chwili z ulgą widzi
(choć ich łkanie rwie jej duszę),
że się dziatwa psot swych wstydzi,
że uklękła w wielkiej skrusze
i że w myśli litanijki
szepce, we łzach kąpiąc ryjki.
Więc dodaje malcom ducha:
— Kto zamyśla o poprawie,
tego pewnie Bóg wysłucha
i przebaczy mu łaskawie.