Strona:PL Zofia Rogoszówna - Dzieci pana majstra.djvu/052

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Widząc, że są płaczu bliscy,
dobra Środa rzeknie żywo:
— Jeszcze raz się pnijmy wszyscy,
to za trudno być uczciwą!
Lecz przysięga sobie w duszy,
że usłucha przestróg kruka
i w ogrodzie nic nie ruszy,
aż siostrzyczkę swą odszuka.
W mig stanęła nowa wieża,
z Środą sprawa poszła gładziej,
bo w niespełna pół pacierza
dziatwa majstra już jest w sadzie.