Strona:PL Zieliński Rzeczpospolita Rzymska.pdf/91

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

pogoń. O zachodzie słońca dotarli do rzeki, która wezbrała od powodzi. Mostu nie było. Napróżno krzyczeli na rybaków, którzy się znajdowali po drugiej stronie; skutkiem szumu wody głosu ich nie słyszano. Wówczaś jeden z przyjaciół zerwał kawał kory z topoli i napisał na niej słowa: «ratujcie naszego małoletniego królewicza!» Korą owinęli kamień i rzucili go na drugą stronę. Rybacy przeczytali pismo i zaraz jeden z nich przepłynął w czółnie przez wzburzoną rzekę. — «Jak się nazywasz?» zapytali go towarzysze królewicza. — «Achilles» — odpowiedział rybak. — «Szczęśliwa wróżba!» — zawołali tamci — uważaj, Achillesie, nie wydawaj Pyrrusa»
Przepłynęli bez przygód, ale istotne niebezpieczeństwo dopiero teraz miało im grozić. Za rzeką zaczynała się Ilirja, w której rządził niejaki Glaukias. Na jego dwór weszli teraz zbawcy młodego Pyrrusa, przyjaciele jego ojca oraz niańka; zastali go z żoną u ogniska. Położywszy dziecko na ziemi, powiedzieli Glaukiasowi, o co im chodzi. Zamyślił się wielce Glaukias i miał też nad czem się zastanowić. Ilirja od czasów Filipa użnawała władzę królów macedońskich — a w owym czasie królem Macedonji był szwagier Aleksandra Wielkiego, Kassander — największy wróg ojca Pyrrusowego. Co się stanie, jeśli ten zażąda wydania królewicza? Póki jednak Glaukias rozmyślał, chłopczyk sam sobie dopomógł. Znudziło mu się leżeć na ziemi; szybko szurając rączkami i nóżkami, przypełznął do Glaukjasa, chwycił za jego płaszcz i podniósłszy się do jego kolan, z dziecinną ciekawością spojrzał mu w oczy. Tu Glaukias nie wytrzymał: łzy mu trysnęły z oczu. — «Sam bóg cię natchnął!» — rzekł do dziecka, wziął je na ręce i oddał żonie — «Wychowamy go razem z naszemi dziećmi» — powiedział do niej.
I dotrzymał słowa. Coprawda, Kassander, dowiedziawszy się, kogo przytulił Glaukias, zażądał od niego wydania dziecka; ale Glaukias wręcz odmówił. Kassander zaś miał tyle innych kłopotów, że musiał zaniechać spraw