Strona:PL Zieliński Rzeczpospolita Rzymska.pdf/79

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

gdy doszli do jej wyjścia — przekonali się, że jest zagrodzone. W tej samej chwili na wzgórzach dokolnych ukazała się armja Samnitów. W przerażeniu się cofnęli, chcąc, jak najprędzej, wyprowadzić legjony z niebezpiecznego miejsca. Ale było już zapóźno; gdy kotlinę przeszedłszy, wrócili do punktu wyjścia — i tu również znaleźli zaporę nie do przebycia. Zrozumieli teraz, że są schwytani: wąwozy kaudyńskie okazały się zasadzką. Rzymianie się ufortyfikowali, aby zetrzeć się z nieprzyjacielem, gdy ten zejdzie na dół dla walki. Ale Samnici ani myśleli spuszczać się z góry. Iść zaś przeciw nim było niepodobieństwem: nieprzyjaciel zajmował pasmo spadzistych, a miejscami bardzo stromych wzgórz i z łatwością odpierał każdy atak. Pozostawało jedno z dwojga: albo umrzeć z głodu albo się poddać. Zaczęto myśleć o poddaniu.
Gawjusz Poncjusz tryumfował, ale mimo to nie wiedział, co robić ze zwyciężonemi legjonami. Na jego radzie wojennej wygłaszano różne zdania. Wreszcie ktoś powiedział: «Wojna jest rzeczą młodzieży, układy — rzeczą starców». Postanowiono zatem zwrócić się do Herennjusza Poncjusza, który był ojcem Gawjusza. Posłany został do niego goniec z zapytaniem listownem: «co zrobić z Rzymianami?» Otrzymano krótką odpowiedź. «Puścić, nie czyniąc im krzywdy!» W obozie ta opinja wywołała oburzenie: jakże to, pozbawić się wyników tak świetnego zwycięstwa? — Gawjusz pisze do ojca drugi list: «Nie przystaję na to; poradź co innego». Herennjusz odpowiada: <wytępić wszystkich co do jednego». Nowe zdumienie w obozie; sam Gawjusz wyraził obawy, czy starzec nie jest obłąkany. Inni jednakże upierali się, aby go zaprosić; na radę.
Przyjechał wozem — konno z powodu starości jechać już nie mógł — «Nie rozumiemy twoich wskazówek». — «A wam jakże się wydaje?» — zapytał Herennjusz. — «Puścić — toż my ich puścimy, przecież nie możemy żywić dziesięciu tysięcy z górą ludzi; ale według prawa wojny». Wówczas Herennjusz wytłumaczył: «Jeżeli pu-