Strona:PL Zieliński Rzeczpospolita Rzymska.pdf/76

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

im legjonem mocną pozycję na wzgórzu i Fabjuszowi, naczelnikowi konnicy, oświadczył, że pędzi do Rzymu, aby powtórzyć ceremonję wróżb. «Póki zaś — dodał — nie powrócę, zapewniwszy sobie laskę bogów, na żaden sposób nie zaczynaj bitwy.» Rzekłszy to, opuścił obóz.
Samnici dowiedzieli się o tem. Zdobyć szturmem niedostępną pozycję rzymską — na to nie mogli się zdecydować; a ponieważ ze strony rzymskiej w nieobecności dyktatora atak był nieprawdopodobny, więc niezbyt gorliwie czuwali nad swojem stanowiskiem. Nie oparł się Fabjusz tej pokusie. Naruszywszy rozkaz dyktatora, niespodzianym napadem zburzył obóz Samnitów i zmusil ich do ucieczki, przyczyniając im wielkie straty. Natychmiast o tym swoim czynie napisał do senatu. Senat był wielce uradowany; wszyscy jęli winszować Papirjuszowi powodzenia jego legjonów. Ale Papirjusz był posępny. «Nie wrogowie są rozbici, rozbita jest władza dyktatorska, a z nią dyscyplina wojskowa.» Wnet opuścił Rzym i ze szczęśliwą wróżbą pośpieszył do swej armji. Fabjusz, uprzedzony o gniewie dyktatora, jeszcze przed jego przyjazdem zwrócił się o ochronę do legjonistów. — «Papirjusz — mówi — zazdrości nam i nie może przebaczyć, żeśmy zwyciężyli bez niego.» — «Nie bój się, nie damy cię skrzywdzić» — odkrzyknęli mu żołnierze. Wnet potem przybył Papirjusz. Zwoławszy wojsko, zawezwał Fabjusza przed trybunał. — «Czy przyznajesz, żeś naruszył mój rozkaz i przy niepewnych auspicjach wydałeś bitwę nieprzyjacielowi? Odpowiadaj na pytanie — i tylko na pytanie!» A gdy Fabjusz zaczął się wykręcać, groźnie zawołał: «Liktorze, odwiąż rózgi i siekierę!» Wszyscy żołnierze jęli wygłaszać prośby błagalne, słyszeć się dał płacz ogólny, a po zanim szemranie, ale nikt nie śmiał się sprzeciwiać groźnemu dyktatorowi. Fabjuszowi, który szukał ochrony u weteranów, dano radę, aby, korzystając z ciemnego wieczora, ratował się ucieczką do Rzymu.
Dyktator, dowiedziawszy się o tej ucieczce, sam też udał się do Rzymu. Tu znalazł Fabjusza w senacie;