Strona:PL Zieliński Rzeczpospolita Rzymska.pdf/353

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

przypłacili ci, którzy radzili wydać broń bezlitosnemu wrogowi; do zbiegłego Hazdrubala wysłano posłów, z prośbą, by przyjął dowództwo nad miastem w jego ostatnim, rozpaczliwym boju... Jednocześnie innych posłów wysłano do konsulów: niechaj się zgodzą na rozejm trzydziestodniowy, w celu wysłania poselstwa do Rzymu. Konsulowie chętnie zgodzili się na tę zwłokę. Bezbronne miasto zaś skorzystało z niej, pracując usilnie w warsztatach i stoczniach, a kiedy minął termin rozejmu — Kartago nie była już bezbronna. Gdy nie wystarczało ołowiu do umocnień, wydostano go ze szczelin budowli cedrowych. Gdy nie starczyło włosia do maszyn dalekonośnych, kobiety odcięły swe warkocze, składając ojczyźnie w ofierze swą piękność. A wszystko to działo się w największej tajemnicy: wśród ostatnich obrońców świętej sprawy nie znaleźli się zdrajcy. Zdobycie miasta gołą ręką okazało się niemożliwe: trzeba było uciec się do oblężenia, i to podwójnego, z lądu, t. j. ze wspomnianego wyżej przesmyku, i z morza. Goście italscy nie byli przygotowani na opór, a gniew jest złym doradcą na wojnie. Nadeszło lato, a z niem choroby. Oczekiwano pomocy od Masynissy, lecz ten miał już go lat i wkrótce umarł, synowie jego zaś nie bardzo się spieszyli, aby się przyczynić do zamiany sąsiada słabego na silnego. W ten sposób operacje się przedłużały. Próżno w Rzymie stary Kato oczekiwał upragnionej wieści o zwycięstwie, o wzięciu miasta, o jego zburzeniu: dożył do wypowiedzenia wojny, lecz nie doczekał jej wyniku. Chciwie przysłuchiwał się wieściom z rzymskiej kwatery głównej: konsulowie, legat, trybunowie — wszyscy nie stali najwidoczniej na wysokości swego zadania, prócz jednego trybuna, jednego z młodszych: był to krewny Katona — i jego przeciwnik polityczny, szwagier jego syna, Scypjo Emiljanus. Porównywując jego gorącą działalność z niedołęstwem innych, Kato stosował doń wiersz z poznanego niedawno Homera — wiersz, którym ten charakteryzuje wieszczka Tyrezjasza na tamtym świecie:

I on jeden jest mądry śród mar czczego tłumu:[1]
Persefona mu z życiem nie wzięła rozumu.

  1. Przekład L. Siemieńskiego.