Strona:PL Zieliński Rzeczpospolita Rzymska.pdf/348

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

odpowiadać na te gwałty jedynie skargami do senatu rzymskiego. Ta droga zaś nie wiodła do celu: skargi wroga nie szkodziły przyjacielowi Rzymu, natomiast dla starego Katona były okazją do wciąż nowego wypowiadania swego ceterum censeo. W wyniku jednak Rzym pewnego razu przekonał się, że wysłanie do Kartaginy poselstwa, i to z samym Katonem na czele, jest rzeczą nieuniknioną. To zaś, co ujrzał Kato na własne oczy, napełniło jego serce przerażeniem: istotnie, przez dwa pokolenia, które zeszły do grobu po Zamie, gród Hannibala zdążył się odrodzić: życie na ulicach i placach wrzało jak potok, port handlowy był pełen okrętów, morze przed nim bielało od żagli, a na lądzie, na błogosławionej równinie Bagradu, inne morze — bogate łany, wobec których widmo głodu jest nie do pomyślenia! Wobec takiego stanu rzeczy zwycięstwo Scypjona zdawało się Katononowi daremne: zjawi się nowy Hannibal i trzeba będzie zaczynać walkę od początku.
Następne dziesięciolecie było powolnem konaniem skazanej na zagładę Kartaginy. Miasto stało się przytem widownią współzawodnictwa własnych partyj politycznych: pokojowej i wojennej, których wpływ był zależny od zmieniającej się sytuacji; ponieważ powodzenie Masynissy w senacie rzymskim równało się porażce pacyfistów, więc nic dziwnego, że zwolennicy wojny podnieśli głowę. Wodzem ich był niejaki Hazdrubal — niestety, prócz bogactwa, nie posiadający warunków do tak odpowiedzialnego zadania. Z początku wojna toczyła się w Afryce — pomiędzy nienasyconym Masynissą i doprowadzoną do rozpaczy Kartaginą; jej wynik nie przysporzył chwały Kartaginie: wskutek nieudolności wodza — najemne wojska zostały pobite na głowę przez oddziały lwa numidyjskiego.
A jednak był to dopiero początek: nad brzegami Tybru bowiem wróg jeszcze bardziej bezwzględny przygotowywał drugi, śmiertelny cios. Zaślepiony chciwością Masynissa nie rozumiał, że pracuje na zgubę — jeżeli nie swoją, to swych następców; niszcząc nieszkodliwego już