Strona:PL Zieliński Rzeczpospolita Rzymska.pdf/29

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

tol wspaniałą świątynią poświęconą głównym bogom, opiekunom Rzymu i jego sprzymierzeńców — Jowiszowi, Junonie i Minerwie. Budowniczych sprowadził z Etrurji, wskutek czego i plan i styl świątyni były etruskie, co jednak nie raziło Rzymian. Lecz Tarkwinjusz wprowadził i inną inowację: przed nim Rzym nie znał posągów bóstw, nie przedstawiał ich sobie w postaci ludzi, tylko czcił jako tajemnicze, potężne siły. Pierwszy Tarkwinjusz ustawił na wzór grecki w nowej świątyni posągi Jowisza, Junony i Minerwy, zbliżając w ten sposób jeszcze bardziej religję rzymską do greckiej.
Nie dość mu było tego: niespokojny o przyszłość swej władzy, wyprawił poselstwo do Delf, które wtedy, w VI wieku, osiągnęły szczyt swej sławy; w charakterze posłów wysłał dwóch swoich synów, dając im za towarzysza swego siostrzeńca, niejakiego Lucjusza Junjusza. Był to człowiek ostrożny: widząc, że król stara się zgładzać ludzi, wyróżniających się wpływem i rozumem, udawał głupkowatość i dzięki temu zwano go Brutusem — t. j. prostakiem. Takie mniemanie o Lucjuszu pozwoliło mu przebywać w otoczeniu rodziny królewskiej, gdzie, uważany za narwanego, przyglądał się bacznie tymczasem wszystkim i wszystkiemu. To też i teraz Tarkwinjusz przeznaczył go na towarzysza obu królewiczom; synowie królewscy wzięli ze sobą bogate dary dla Apollina Delfickiego, również i Lucjusz; lecz jego darem był zloty pręt w rogowej ordynarnej oprawie — odzwierciadlenie jego własnej duszy. Po wypełnieniu poleceń ojcowskich królewicze, stojąc przy ołtarzu przed świątynią, oznajmili kapłanowi, że mają zadać bogu jeszcze jedno pytanie od siebie, i wręczając swe wspaniałe dary, rzekli: „Zapytaj boga, który z nas odziedziczy władzę królewską?”, — przyczem Brutus również wyciągnął swą rogową laskę, na co królewicze głośnym wybuchnęli śmiechem. Kapłan, odebrawszy dary, zniknął w świątyni; po chwili zaś powrócił, przynosząc odpowiedź boga: „Ten, który pierwszy wyciśnie pocałunek na obliczu matki”. Brutus nagle upadł na ziemię, czem jeszcze bardziej rozweselił