Strona:PL Zieliński Rzeczpospolita Rzymska.pdf/219

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

między sobą rozpoczęli nocną bitwę, kładąc trupem — jak mówią dziesięć tysięcy swych współbraci. Szli dalej po tych samych dawniej już wyniszczonych okolicach, nocowali wśród tlejących jeszcze gruzów i, jak to można było przewidzieć, poznali jeszcze jednego wroga — głód. Brennus nie zniósł poniżenia: ranny i chory, zatopił swą duszę w mocnem winie. Wreszcie ukazało się morze i Termopile; lecz Tessalijczycy, uprzedzeni o zbliżaniu się Gallów, nie mieli zamiaru wpuszczać po raz drugi do swego kraju drapieżnych gości. Bez zbytniego wysiłku otoczyli Gallów w wąwozie Termopilskim i wycięli ich w pień co do jednego.
Tak dotrzymał słowa Apollon. Ale tu niknie znów blask legendy i wszystko odbywa się dalej już przy dziennem świetle historji.
Osłabieni porażką wojsk Brenna, Gallowie, którzy pozostali w Tracji, nie wiedzieli, co czynić; przyszły im z pomocą wojny domowe w Azji Mniejszej, które wybuchły po upadku państwa Lizymacha. Król Bitynji — taką nazwę nosiła północno-zachodnia część półwyspu — zaproponował Gallom przewiezienie znacznej ich części — 20.000 — przez Hellespont, o ile mu zapewnią pomoc w jego wojnie przeciwko bratu. Gallowie dotrzymali obietnicy, poczem szeroką lawą rozleli się po tym kraju bogatym i rozpieszczonym. Tu rozpoczęło się dla nich rozkoszne w ich pojęciu życie: nigdzie żadnego oporu; miasta z obawy przed ich najazdem okupywały się bogatą daniną; na niczem więc Gallom nie zbywało. Coprawda nie wszystko im się wiodło: chociaż niezmiernie nęciła ich skała Pergamu, gdzie dotyczas siedział Fileter z olbrzymim skarbem króla Lizymacha, jednak zdobyć jej nie mogli.
Lecz gdy osiedlone w Azji wojska Gallów pędziły życie beztroskie, głównym ich siłom na wybrzeżu europejskim coraz to gorzej się powodziło. Antygon Gonata, uporządkowawszy jako tako swe sprawy, ruszył wreszcie na północ. Gallów, którzy zajęli Chersonez, rozbił doszczętnie około Lizymachji; pozostałe