Strona:PL Zieliński Rzeczpospolita Rzymska.pdf/156

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

drzazgi ze swego ciała; po bezowocnem oblężeniu ruszył dalej drogą między Apenninem a morzem Adrjatyckiem, aby się połączyć z bratem. Udało mu się przekroczyć granicę Italji właściwej, ale tu nad rzeką Metaurem napotkał wojsko konsula Liwjusza.
W tym czasie i Hannibal opuścił Bruttjum: podniecony nową nadzieją, złamał on opór konsula Nerona, ruszył do Apulji, pod Kanny — świadka swojej sławy — i tu zaczął oczekiwać gońców od brata. Gońcy wyruszyli, ale wpadli w ręce Nerona, i ten od nich się dowiedział, że Hazdrubal zamierza znieść Liwjusza i skierować się do Umbrji, gdzie wyznaczył punkt niedaleko Rzymu — tam właśnie prosi, aby i brat się przedostał, aby razem iść na stolicę. I owóż teraz ten plan, który był tajemnicą dla Hannibala, stał się znany Neronowi.
Pod wpływem tej wiadomości Nero powziął myśl śmiałą do szaleństwa. Pozostawiwszy tylko część wojska w obozie — przekonany, że Hannibal jeszcze kilka dni czekać będzie wieści od brata — wziął ze sobą najlepsze oddziały i w bystrych pochodach ruszył do Umbrji i dalej na spotkanie Liwjusza. Ten pocichu go wpuścił do swego obozu, nie rozszerzając jego pomiarów, aby Hazdrubal nie domyślił się przybycia posiłków. Wierny swemu planowi wódz kartagiński zaczął przeprawę przez Metaur: opór Liwjusza go nie niepokoił; spodziewał się tego i rozważnie poprowadził bitwę.
Nagle, w momencie stanowczym, na tyłach ukazuje się z wojskiem drugi konsul Nero, który, walcząc z Hannibalem, rzekomo miał się znajdować w Apulji. Jak się to mogło zdarzyć? Czyżby Hannibal był rozbity? Wszelki odwrót był zamknięty: pozostawało tylko na miejscu walczyć przeciw jednemu i drugiemu wrogowi. Całe wojsko Hazdrubala zginęło w tej nierównej walce; sam dowódca, walcząc jak lew, padł razem z innymi.
Zwycięstwo Rzymu było całkowite: dzień nad Metaurem zniweczył ostatnią nadzieję Hannibala. Sam on wciąż jeszcze stał w Apulji, nie podejrzewając, że jego przeciwnik odszedł. Obaj konsulowie śpieszyli z powro-