Strona:PL Zieliński Religja a sztuka.pdf/3

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
TADEUSZ ZIELIŃSKI
RELIGJA A SZTUKA W GRECJI
I.

Historja, zdawałoby się, połączyła te trzy pojęcia: nie możemy przecie sobie wyobrazić religji greckiej, nie wywołując jednocześnie przed oczy swej duszy takiego Zeusa, takiej Pallady, takiego Apollina, w tej postaci, jaką im nadali wielcy rzeźbiarze kwitnącej Grecji. I nietylko my: już Cycero mówi o sobie i swych współczesnych: »Od lat dziecięcych znamy Jowisza, Junonę, Minerwę, Neptuna, Wulkana, Apollina i pozostałych bogów w tej postaci, którą im dali malarze i rzeźbiarze« (deor. nat. I 81). Dlatego też nazwałem tych rzeźbiarzów »prorokami dłuta«. Nie wszystkim to trafiło do przekonania: znaleźli się tacy, co, widocznie zgorszeni tym terminem, zapytywali mnie: »czy nie za wiele będzie tych proroków?« — No, to kasujcie kogo chcecie z pozostałych, ale Fidjasza, Polikleta, Praksytelesa proszę pozostawić w nadanej im przeze mnie godności; jeżeli bowiem utrwalenie i rozpowszechnienie śród ludu wyobrażenia o bóstwie jest cechą i czynnością proroka, to wymienieni przed chwilą w zupełności zasługują na tę zaszczytną nazwę.
Zresztą, kto jak kto, ale my, katolicy, możemy to odczuwać bezpośrednio; a jeżeli nie wszyscy — ów mój oponent bowiem, o którym wspomniałem przed chwilą, też był katolik — to w każdym razie ja. Kiedy bowiem byłem jeszcze dzieckiem, nauczono mię modlić się do malowidła, wyobrażającego Matkę Boską; jak się potem dowiedziałem, była to kopja, niezła zresztą, znanej florenckiej Madonna della Sedia Rafaela. Otóż byłem wówczas przekonany, że tak właśnie wyglądała, że tak właśnie wygląda Najświętsza Panna — zupełnie jak dzieci rzymskie, o których mówi Cycero. A ile w tem dziecięcem przekonaniu było rzeczywistej, wewnętrznej