Strona:PL Zieliński Religja a sztuka.pdf/4

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

prawdy, to mi pokazał, i może pokazać wszystkim, jeden z poprzedników Rafaela, florentyńczyk Andrzej del Sarto: na jednym bowiem ze swych obrazów Matki Boskiej napisał słowa (cytuję z pamięci): »Namalował Ciebie Twój sługa Andrea del Sarto, nie taką zapewne jaką jesteś, lecz najpiękniejszą, jaką mógł Ciebie wyobrazić». To jest to, co nazwałem gdzieindziej: »objawieniem się bóstwa w pięknie«.
Otóż wyrazicielką, że tak powiem, tego objawienia była Grecja. Czy jako jedyna, lub przynajmniej jako pierwsza? Odpowiedzieć wypadnie: i tak, i nie. Walcząc bowiem z »bałwochwalstwem«, Izajasz mówi (XLIV/9): »...rzemieślnik ...uczynił obraz męski, jako pięknego człowieka, mieszkającego w domu«. Ten bożek więc rzeczywiście wydawał się pięknym swoim czcicielom, a może nawet i samemu prorokowi. Tak jest; możemy jednak być pewni, że gdyby taki Dagon filistyński się zachował do naszych czasów, wydałby się nam bardzo wątpliwej urody, jeżeli nie wprost brzydkim. Inny jest nasz stosunek do utworów greckiej sztuki religijnej: te Zeusy, Apolliny, Afrodyty są także i z naszego punktu widzenia piękne i więcej niż piękne, są wprost ideałami piękna. Czy dlatego, że Grecja dzięki wręcz cudownej intuicji rzeczywiście w tej dziedzinie dosięgła absolutu? Czy tylko dlatego, że my, będąc jej wychowankami, tak samo odczuwamy, jak i ona? — Możemy nie łamać sobie głowy nad tym dylematem: w praktyce bowiem i to i tamto na jedno wychodzi. Religja grecka była objawieniem się bóstwa w pięknie, i to jej piękno jest także naszem pięknem.
Stąd znaczenie nietylko historyczne, ale i aktualne postawionej w tytule kwestji.

II.

Miało jednak to objawienie swoją historję, i tę właśnie zamierzam tu krótko naszkicować. Zaczynając więc od Homera...
Dlaczego od Homera? może tu zapytać oświecony czytelnik. Tak można było robić jeszcze pół wieku temu, ale dziś, po tak świetnych wynikach wykopalisk w Micenach, Tyryncie, na Krecie i t. d. przedłużyliśmy historję kultury greckiej o tysiąclecie wstecz. — Zapewne; ale to tysiąclecie jest niestety nieme, nie mówi nam nic o znaczeniu tych zagadkowych posążków, pieczęci, malowideł i t. d., które zawdzięczamy szczęśliwej pracy archeologów. Nie, zacznijmy podawnemu od Homera.