Strona:PL Zieliński Religja a sztuka.pdf/16

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Rzymu cesarskiego, należało i chrześcijaństwo; jaki więc był jego stosunek do sztuki religijnej — nie greckiej, ta była »pogańska«, na to nie było rady — lecz do sztuki religijnej wogóle?
Zasadniczo mógł on być przychylny. Jego ojczyzną była przecie Galileja; ta miękka i łagodna kraina była jednak zewsząd otoczona żywiołem helleńskim i wskutek tego, będąc poddana surowemu prawu Mojżesza, miała jednak pewne osobliwości, któreby były nie do pomyślenia w Judei. Do nich należało, że obrazy stworzeń żywych, a więc zwierzęce i ludzkie, zdobiły synagogi galilejskie; jeżeli przypomnieć sobie, ile hałasu narobił w Jerozolimie niewinny orzeł Heroda nad bramą świątyni, różnica będzie oczywista.
Oczywista i rażąca. Warto zastanowić się nad faktem, że lata dziecinne i młodzieńcze Pana Jezusa były otoczone wizerunkami żywych stworzeń — jakiemi i jakiej wartości artystycznej, tego nie wiemy, ale to nie jest tak ważne. Czy nie należy z tem połączyć i faktu, że w Jego kazaniach, pomimo uwielbienia dla proroków starego Izraela, nie znajdujemy echa drastycznych ich wypadów przeciw sztuce religijnej? O tem się zbyt często zapomina, jak i wogóle o tem, że z pochodzenia ziemskiego był on nie Żydem, lecz Galilejczykiem. I kto wie — gdyby chrześcijaństwo wprost z Galilei udało się na Zachód, możeby i jego walka z »pogaństwem« była mniej zacięta, i fatalny pierwiastek nietolerancji religijnej nie byłby zaszczepiony umysłowości Hellady i zhellenizowanego Rzymu, która przecie organicznie była od nietolerancji jaknajbardziej daleka.
Tak się jednak nie stało: chrześcijaństwo przedostało się do świata antycznego przez Judeę, i »dobra nowina« jego założyciela musiała wziąć ze sobą nowiną wcale niedobrą prawa Mojżeszowego wraz z morderczym wersetem Ex. XX 4: »Nie uczynisz sobie ryciny ani żadnego podobieństwa, które jest na niebie wzgórę, i które na ziemi nisko, ani z tych rzeczy, które są w wodach pod ziemią«. I werset ten stał się hasłem dla samobójstwa sztuki plastycznej w całym zasięgu duszy helleńskiej — nietylko sztuki religijnej, jako »pogańskiej«, ale i wszelkiej wogóle, gdyż wszelkie »podobieństwa« były zakazane, a więc nie wyłączając i rodzącej się sztuki chrześcijańskiej. Przez szereg stuleci trwał ten odporny stosunek chrześcijaństwa do sztuki. »Dlaczego«, pyta św. Augustyn (Civ. D. IV, 9), »Rzym tak pokrzywdził swego Jowisza, jak zresztą i pozostałe narody, stawiając mu posąg?« A mniej więcej w tym samym