Strona:PL Zieliński Gustaw - Poezye, tom II.pdf/372

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

na- Twardowskiego, żartując i pokpiewając z niego, że się w dalekie zapuszcza rozmyślania, wtenczas, kiedy szczęście jest tuż blisko, byle je tylko potrafił uchwycić; pochlebia jego rozumowi i próżności, że jako człowiek z wyższem wykształceniem, powinien raz już porzucić wszelkie uprzedzenia, które dobre są dla gminu, lecz nie dla ludzi, którzy przez wszystkie stopnie przeszli wiedzy, — którym jeden tylko krok uczynić naprzód, a dosięgną celu swoich marzeń. W tej scenie, słychać wciąż pieśń pobożną ludu i organ kościelny. — Twardowski z zajęciem, chętnie słucha słów uwodziciela.

Scena V. Lud powraca z kościoła. — Kmieć Bartosz z żoną, ujrzawszy nieznajomych, zaprasza ich uprzejmie, aby i oni zechcieli wziąć udział w mającej się rozpocząć zabawie. — Muzyka, tańce żniwiarzy i śpiewki. — Twardowski tymczasem zbliżywszy się do Rózi, coraz bardziej nią zajęty, zaleca się jej i bałamuci. Szatan zaś, bawi się swoim sposobem, wyprawiając różne figle i starając się niemi odwrócić uwagę, od zajętych sobą Twardowskiego i Rózi. — Wywołuje nareszcie zamięszanie i bójkę między żniwiarzami, a sam znika, wystawiając Twardowskiego na sztych pijanego i rozsrożonego chłopstwa. — Zbliżająca się burza, rozpędza lud na wszystkie strony.

Scena VI. Na Krzemionkach. Szatan uprowadzając Twardowskiego, obiecuje mu wszystkie dostatki i uciechy ziemskie, w zamian za duszę. Twardowski przystaje. Chór duchów piekielnych tej czynności obecny, śpiewa. Przed podpisaniem cyrografu, Wiara i matka ukazują się Twardowskiemu, ale on ich ostrzeżenie odrzuca i cyrograf podpisuje, śród radosnego śpiewu duchów piekielnych. Szatan jako sługa pokorny, hołd mu oddaje. — Tymczasem, Bartosz na czele tłumu wieśniaków, zbrojnych w kije i palki, ścigając Twardowskiego, przybywa, aby się zemścić za Rózię. — Finał. — Twardowski nie mogąc się uwolnić od natarczywości