Strona:PL Zieliński Gustaw - Poezye, tom I.pdf/253

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
PODRÓZ.


I.

Przed mojem okiem piękna okolica,
Na widnokręgu rzucone półkole;
Dzień gasnął zwolna, a promień księżyca
Oświecał wzgórza i wzniosłe topole.

Pośród topoli — dworek czerwienieje,
W nim moje szczęście, w nim mój skarb jedyny,
Moje pamiątki i moje nadzieje,
Złożyłem w sercu kochanej dziewczyny.

Z smutkiem żegnałem sny moje zwodnicze,
Miejsca mych zabaw, ustronia wieśniacze,
Żegnałem lubą, z nią świata słodycze,
Bo nie tak prędko znowu ich zobaczę.

II.

Słychać ton jakiś!... lecz pieśń nie wesoła
W tęsknej i smętnej jak myśl moja, nucie,
Gdy sercu brakło pociechy anioła,
Jakże niemiłe budziła uczucie.