Strona:PL Zieliński Gustaw - Poezye, tom I.pdf/254

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

I łza boleści spadła na jagodę,
Łza — co już dawno w mem oku nie była;
Bom sobie wspomniał te dni moje młode,
Które mgła ciemna na długo zakryła.

Wspomniałem miejsca, gdzie czas płynął mile,
Gdym dłoń jej ściskał, uściśnięty wzajem;
Gdybym miał w życiu drugą taką chwilę,
Wzgardziłbym niebem i poetów rajem.

III.

Wspomniałem!...[1] ależ tych wspomnień tak wiele
Plączą się, mącą i giną w oddali;
Moja kochanka, moi przyjaciele,
Przypomnąż sobie, że mnie kiedyś znali?...

Może przypomną, ... odemkną podwoje
Z czuciem, na które czcza się grzeczność sili;
Przetrwam nieszczęścia, ale serce moje,
Nigdyby takiej nie przeżyło chwili.

Lecz już głos trąbki, do drogi znak daje;
Znikają wzgórza, dworek, szczyt topoli,
Wszystko co miłe za mną się zostaje,
Przedemną — obraz smutku i niedoli.
1833 r.




  1. Przypis własny Wikiźródeł Wcięcie przed akapitem dodane przez zespół Wikiźródeł.