Strona:PL Zieliński Gustaw - Manuela. Opowiadanie starego weterana z kampanii napoleońskiej w Hiszpanii.pdf/124

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ucieczce i znalezieniu możnej opieki przez Manuelę jest wymysłem donny Izabelli, która jest skończoną intrygantką, pragnącą od samego początku użyć wszelkich sił, sztuk i fortelów, by nasz związek osłabić i nie dopuścić zamierzonego połączenia.
Tymczasem nadszedł miesiąc wrzesień. Doktor, uważając stan mego zdrowia już za znacznie polepszony, choć jeszcze złe nie zostało stanowczo usunięte, radził mi usilnie, abym Madryt opuścił, gdyż powietrze w nim, zmienne jesienną i zimową porą, dla cierpiących piersiowo jest bardzo niebezpieczne; najmniejsze zaziębienie mogłoby mnie nabawić choroby nieuleczalnej. Radził więc, aby, korzystając z czasu pięknego, przenieść się do południowej Hiszpanii, do Andaluzyi, gdzie samo powietrze, bez żadnych już lekarstw, dokona zupełnego mego uzdrowienia.
Podczas mego pobytu w domu doktora, cały czas wolny, którego miałem sporo, używałem na przypominanie sobie nauk, odnoszących się do inżynieryi, którą już znałem nieźle, a przy pomocy książek i kolegów ze sztabu przygotowałem się dostatecznie do złożenia egzaminu. Ponieważ oficerów tej broni armia, rozproszona na wielu punktach ciągle potrzebowała, a nie było ich nigdy dostatecznej liczby, z wszelką więc łatwością uzyskałem pozwolenie złożenia egzaminu i otrzymałem nominacyę kapitana inżynieryi. Myślałem więc już teraz na seryo o przeniesieniu się na południe Hiszpanii, do czego też wkrótce nadarzyła się sposobność, gdy generał Sebastiani, stojący w Maladze, zażądał posiłków, a szczególniej oficerów dla swojego korpusu. Zostałem więc przeznaczony do jego sztabu i zaraz opuściłem Madryt, wraz z oddziałem, wysłanym dla wzmocnienia wojsk południowych.