Ta strona została przepisana.
I zmilkło wszystko. W ciszy
Noc leży jako trup.
Pierś moja ciężko dyszy,
W mem sercu ciemny grób!
Hej! tam, na górze, w dali
Srebrny się ozwał śpiew,
Mknie po powietrznej fali
I muska liście drzew.
I głosi nieśmiertelność,
Dopóki żyje czyn,
Póki ma w sercu dzielność
Tej ziemi każdy syn.
I nutą zmartwychwstania
Uderza w śpiący bór,
A echo mu oddzwania
Tysiącokrotny wtór.
I we mnie, w głębi łona
Coś wstaje, budzi się,
Coś płonie, miga, kona,
Jak drżąca gwiazda w mgle.
Z ligawki tej pastuszej
Dźwięk jeden jasny padł —