Strona:PL Zenon Przesmycki - Z czary młodości.djvu/139

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

I zakwitł w mojej duszy
W snów nowych cudny kwiat.

Swą pieśnią trącił słodką
Tajemny serca dzwon —
I wnet w niem cichą zwrotką
Ufności zabrzmiał ton.

Wydarł się z wątpień głogów,
Rozpaczy rzucił głąb,
Wzmógł się: brzmi, jak sto rogów,
Jak głos mosiężnych trąb.

Rozszalał się: orkanem
Grzmi, burzą morskich fal,
I dźwięków oceanem
W świat się wydziera, w dal!

Jak Łazarz wstał z mogiły
I trupich zbył się chust,
Pieśń płynie pełna siły
Z mych odrętwiałych ust:

»Walczmy, dopóki życia,
Wszak to człowieka los.
Do grobu od powicia
Za ciosem grzmi weń cios.

»Odwagi! w górę czoła!
Przebojem naprzód iść!