Strona:PL Zenon Przesmycki - Z czary młodości.djvu/101

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Dobre się duchy wzdrygnęły, co strzegą
Serc młodocianych. Dumnie zawołałem,
Żem nie uczynił dotąd nic podłego.

Lecz ojciec jął mi przekładać z zapałem,
Że obowiązek podłość tę uchyla,
Bo ślub ten szczęściem obu rodów całem.

Przysiągłem, nędzny! O, przeklęta chwila!