Strona:PL Zenon Przesmycki - Z czary młodości.djvu/017

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
IV.

I nastał czas straszliwych nędz na ziemi,
Bo serce w lód zastygło w ludzkiem łonie.
Jeden się pasł na bogactw złotym tronie,
A milion marł, choć płakał łzy krwawemi.

Giełdą był świat! Brzęk złota wszystko niemi,
Farsą jest pieśń, żal, litość, uczuć tonie,
Farsą jest człek!... A cielec złoty płonie
I wabi tłum blaskami zwodniczemi.

Lecz wkrótce już dla ludzi niedość złota,
I w głębi serc szalona wre tęsknota,
I okrzyk brzmi: »Poezyo, wskrześnij, wskrześnij!«

I wielki wiew przelata całym światem,
Budzi się duch, potrząsa tęczą, kwiatem...
............
Pod koniec snu słyszałem echo pieśni.