Strona:PL Zdzisław Kozietulski - O granicy pojęć ludzkich.pdf/23

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

mu może niepojęte dla prostego umysłu rzeczy, jak np. przekonanie o istnieniu w słońcu tych wszystkich metali, jakie wchodzą w skład naszego globu i t. p. Człowiek skończonego średniego wykształcenia, który swoję działalność umysłową do potocznego zwrócił życia, ani się domyśla, ile nowych wiadomości i pojęć mógłby nabyć, a zarazem ile więcéj ogarniałoby go tajemnic w poznawanym gruntowniéj wszechświecie, gdyby mu okoliczności pozwoliły się oddać studyom wyższym uniwersyteckim, w którymkolwiek kierunku. Dopiero mąż, który z całym zasobem wiedzy dobiegł do granicy studyów szkolnych w uniwersytecie, może w przybliżeniu ocenić niedostatek wiedzy nabytéj, widzi zarazem jak umysł jego, pomimo owego bogactwa i obfitości nagromadzonych pojęć i wiadomości szczegółowych, daremnie się tuła i błąka w pośród tego królestwa nieprzejrzanych granic, nie dających się nawet najdowcipniejszemi narzędziami dokładnie wymierzyć, kątami za pomocą busoli obliczyć i widocznie okopcować. Rozumie téż, że jedna drobna gałązka wiedzy ludzkiéj, nie dająca się objąć przez jednę szkołę, może stanowić niewyczerpany przedmiot dla badań całego szeregu uczonych różnych szkół, różnych poglądów.
Właśnie takie zapoznawanie granic niedostępnych umysłowi ludzkiemu, bez odpowiedniego przygotowania jest powodem, że jeżeli umysłowi skamieniałemu, że tak powiem, na pewnym średnim lub niższym stopniu wykształcenia, a więc mało lub wcale niewidzącemu granic swéj wiedzy; jeżeli takiemu umysłowi poddamy produkt jakiego innego choćby zdolnego umysłu, produkt przedstawiający mu niedostateczność tego, co on dotąd za mądre lub dobre uważał; wtedy ów „wychowanek“ (neologizm ten zastosowany do ludzi w pedagogiczném pojęciu nastręcza niejasne wyobrażenia!) przyjmie w dobréj wierze nowy ten nabytek, chociażby ani prawdziwości, ani dobroci jego ocenić nie umiał, jeśli tylko zaspakaja jakiekolwiek pragnienia jego fałszywéj ambicyi. Schwyciwszy się zaś tego pojęcia tak łatwowiernie bez zasymilowania się téj nowéj doktryny z całą jego dotyczasową wiedzą, bez przejęcia się umysłowego, możliwego tylko w obec odpowiedniego przygotowania, powtarza wiadomości, których nie rozumie, a nawet próbuje wyprowadzać z nich swoje wnioski, mniéj lub więcéj śmiałe, a często śmielsze niż te, do jakich dojśćby potrafił więcéj od niego rzecz rozumiejący nauczyciel jego. W taki właśnie sposób znakomite a najściślejsze obserwacye w dziedzinie botaniki, zoologii i fizyologii przez Darwina poczynione, — poddane nieprzygotowanym do rozumienia tych obserwacyi umysłom, spowodowały zbyt śmiałe wnioski, do jakichby sam Darwin nie doszedł, dochodzić nawet nie myślał. Wnioski te, głoszące niekiedy lekkomyślnie takie zasady, jak ta, że społeczeństwem ludzkiém rządzi tak samo jak panujące w życiu zwierząt prawo walki o byt, poddane nie przygotowanym do tego umysłom, równie jak doktryny materyalistów, nie widzących we wszechświecie nic oprócz materyi i siły — lub monistów, dla których alfą i omegą jest atom-siła, prowadzą za sobą mniéj lub więcéj ten sam skutek, miano-