Strona:PL Zapolska - Wodzirej T. 2.djvu/252

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
XIV.

Pani Pake wsunęła się za Wielohradzką delikatnie i ostrożnie do pokoju Tadeusza.
— Niech się pani nie frasuje — wyrzekła donośnym szeptem — my to tak składnie i cicho załatwimy, że się pan syn nie zbudzi.
I zwrócona ku drzwiom, upominała, nakazując ciszę i spokój.
Tadeusz otworzył oczy na sekundę, lecz natychmiast je zamknął. Zrozumiał, że chodzi tu o zajęcie ruchomości przez panią Pake, która o ósméj zjawiła się z komornikiem, taksatorem i pomocnikiem komornika.
Od pół godziny opisywano meble kuchni i pierwszego pokoju, maszynę do szycia, kredens, kanapę krytą włosieniem, zniszczony dywan, tanie firanki, szafę, lampę, rondle, maszynkę spirytusową: ubogie i smutne narzędzia koniecznego, codziennego istnienia.