Strona:PL Zapolska - Wodzirej T. 2.djvu/219

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Uczepiona u jego ramienia, Dora Hohensteigen-Higmeringen bieleje jak gołąb w swym fantastycznym stroju wiejskiéj narzeczonéj. Biały atłasowy gorset, biały wieniec, białe wstęgi.
Ona sama biała, różowa, lalkowato piękna, troszkę onieśmielona tą teatralną pompą i zbliżeniem do galeryi widzów, którzy z jéj światem nic wspólnego nie mieli, ma w sobie niezgrabny wdzięk występujących na scenie po raz pierwszy debiutantek.
I wszystkie damy, biorące udział w tym krakowiaku, w pierwszéj chwili czują pewien rodzaj tremy, przestrachu scenicznego, i gorączkowe wypieki występują na ich twarze, ubielone welutiną, Prędko wszakże odzyskują pewność siebie i nabierają animuszu: — Głowy, strojne w wykwintne wieńce kwiatów, wśród których połyskują brylanty i szmaragdy, podnoszą się wyzywająco. Ramiona, osłonięte jedwabnym muślinem koszul, i torsy, obciągnięte aksamitem lub atłasem gorsetów, prostują się tym ruchem właściwym kobiecie, która czuje, iż setki oczu na nią patrzą. Orzecka uśmiecha się, błyskając perłową bielą swych zębów. Muszka Statnicka bardzo dnia tego en beauté, jest prawie ładną w purpurze korali, przetykanych gwiazdami dukatów. Lecz uwagę wszystkich przykuwają mężczyźni: Charłupko, Jurek Bodocki, Pozbitowski, a zwłaszcza Wielohradzki. Z fantazyą i z pańską kraneryą, graniczącą z ładném zuchwalstwem, rozwiewają swoje kierezye, dzwonią