Przejdź do zawartości

Strona:PL Z obcego Parnasu (antologia).djvu/056

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Próżno szukam oczyma!
Tęcza chatkę okala;
Już jej dawno tam niéma,
Precz odemnie jest zdala.

W świat, przez drogi, manowce,
Może daléj gdzieś zmierza.
Idźcie, idźcie me owce,
Oj los biedny pasterza!





Król olch.
(ballada).


Kogo tam w nocy unosi koń?
Ojca, na pierś mu syn schyla skroń.
Trwożnego chłopca trzyma przy łonie,
Tuli do piersi, objąwszy w dłonie.

„O! nie tak trwożnie do mnie się tul”
— „Ach patrzaj ojcze to jest olch król,
— „W płaszczu z purpury w złotej koronie.”
„To tylko chmurka co wietrzyk zwionie.”

„ „Kochane dziecie pójdź zemną, pójdź,
„ „Cudnie pobawię, lecz ojca rzuć;
„ „Mam ja nad wodą przecudne kwiaty
„ „A moja matka ma złote szaty.” ”