Strona:PL Xenophon - Sympozjon oraz wybór z pism.djvu/83

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

to nie są miłosne rozkosze? Dzięki nim właśnie miłują przyjaźń i żyją w przyjaźni do późnej starości.
«A takiego, co lgnie do ciała, dlaczegóżby miał miłowany chłopak wzajemnie miłować? Może dlatego, że sobie rozkosz gotuje upragnioną, a chłopcu hańbę niemałą? A może dlatego, że dla osiągnięcia swoich zamiarów oddala od niego jego domowników? Prawda, gwałtu nie zadaje, tylko namowy używa, ale właśnie za to zasługuje na większą jeszcze nienawiść. Bo kto gwałci, ten własnej duszy podłość odsłania, kto namową uwodzi, psuje duszę cudzą. Ale jeśli już ktoś swą piękność młodocianą za pieniądze sprzedaje, to czemużby miał więcej uczucia żywić dla kupującego, niż kramarz czy przekupień jarmarczny? Chyba nie będzie go za to miłował, że on, młody, utrzymuje stosunek z niemłodym, rozkwitły pięknością z takim, co już dawno przekwitł, obojętny z zakochanym. Bo chłopak nie dzieli z mężczyzną rozkoszy Afrodyty tak, jak niewiasta, lecz na trzeźwo przypatruje się pijanemu żądzą. Cóż więc dziwnego, jeśli skutkiem tego rodzi się w nim nawet pogarda dla wielbiciela.

«Przy głębszym namyśle każdy też może się przekonać, że nic złego nie wynikło z kochania tych, co miłują charakter, a z bezwstydnych stosunków niejedna się obraza bogów poczęła. A teraz wyjaśnię, że nie jest rzeczą godną człowieka wolno urodzonego przestawać z takim, co bardziej kocha ciało, niż duszę. Kto bowiem wychowuje kogoś tak, by umiał i mówić i działać jak należy, słusznie może się spotkać z taką czcią, jaką Achilles oddawał Chejronowi i Fojniksowi;[1] natomiast z tym, co ciała pragnie, bez żadnej uchyby możnaby się obejść jak z żebrakiem. Ciągle bowiem naprzykrza się, błagając i żebrząc to o pocałunek, to o jakąś inną namacalną łaskę. Jeśli używam zbyt śmiałych wyrażeń, nie dziwcie się, gdyż wino mnie podnieca, i podżega stały mój towarzysz Eros, bym nie obwijał w bawełnę, gdy ruszam na przeciwnika jego, drugiego

  1. Chejron, centaur (pół koń, pół człowiek), wychowawca Achillesa. Fojniks, syn Amyntora z Tesalji, wygnany z rodzicielskiego domu znalazł przytułek u króla Mirmidonów, Peleusa; tutaj zajmował się wychowaniem jego syna, Achillesa (por. Iljada IX, w. 432 i n.).