Strona:PL X de Montépin Z dramatów małżeńskich.djvu/41

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Pogrążony w myślach, przejęty do głębi, nie spostrzegał, że jego milczenie mogło wydać się dziwnem, nawet śmiesznem.
Blanche milczała także. Niekiedy podnosiła na towarzysza oczy, lecz widząc jego spojrzenie zwrócone ku sobie, spuszczała głowę, uśmiechając się nieznacznie.
Dawid Meyer szedł za niemi w przyzwoitej odległości. Ręce utopił w kieszeniach kraciastej marynarki. Był uradowany. Mrużył oczy, uśmiechał się szepcząc:
— Dobrze idzie! synogarlice zaczynają gruchać! Do licha! ładny z nich zaprzęg, powinni dobrze chodzić w parze! Dług odbiorę i zachowam dla siebie klienta, który się nie targuje!
Stanęli u celu wycieczki, czar się rozwiał. Paweł odzyskawszy panowanie nad samym sobą, stał się rozmownym i wesołym. Blanche była swobodną i uprzejmą.:
Misticot’a (pretekst dzisiejszej wizyty) został ze stajni wyprowadzony. Był to kuc szpakowaty, o czarnej grzywie i takimż ogonie. Pan de Nancey uznał jego zalety, lecz zaopiniował, iż dla niego jest za mały, na co Blanche i Dawid Meyer zgodzili się w zupełności i kuca wprowadzono napowrót do stajni, gdzie go towarzysze jego powitali głośnem rżeniem.


ROZDZIAŁ IV.
Wktórym jest mowa o lordzie Sudley.

Po krótkiej przechadzce w parku, Paweł de Nancey i jego towarzysz powrócili do miasta.
Na wyjezdnem Paweł prosił o pozwolenie odwiedzienia panny Lizely. Blanche chętnie przychyliła