Przejdź do zawartości

Strona:PL X de Montépin Walka o miliony.djvu/87

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Jestem wolnym! — pomyślał — nikt odtąd nie ma prawa do sprawdzania i śledzenia mych czynów.
Testamentem, dawniej sporządzonym, profesor przekazywał mu wszystko, co posiadał, to jest pięćdziesiąt tysięcy franków.
Po owej kradzieży, spełnionej u bankiera, mimo, iż Karol był pewnym, że tenże o niej nie rozgłosi, postanowił Paryż opuścić, przynajmniej czasowo.
Wyjechał do Anglii, gdzie prowadził życie hulaszcze, jak pierwej.
Pieniędzy mu nie brakowało, dostarczał ich sobie różnemi sposobami, wszedłszy w stosunki z ludźmi najniższych warstw społecznych.
Pięćdziesiąt tysięcy franków, odziedziczonych po profesorze, wystarczyły na kilka miesięcy zaledwie; po upływie tego czasu zasoby się wyczerpały.
Jak odtąd żyć i z czego?
Karol zaczął natenczas szukać środków w nauce. Począł udzielać lekcye języków, a wieczorami roztrwaniał w tawernach to, co w ciągu dnia zarobił.
Mimo to lekcye mu napływały, jedni uczniowie stręczyli drugich, między którymi znajdowała się młodzież ze sfer arystokratycznych. Wszedł w koła tych rodzin, wśród których pozyskał sobie szacunek i uważanie dla swojej inteligencyi i głębokiej nauki.
Gdyby był chciał zostać uczciwym człowiekiem, mógłby zdobyć majątek za pomocą rozleglej wiedzy, jaką posiadał. Nie porzucił jednak występnych swoich nawyknień. Szynkowniani jego przyjaciele z baczną ciekawością śledzili obniżanie się moralnego poziomu tego człowieka.
I otóż nareszcie Karol Gérard połączył się z bandą złoczyńców, plądrujących w pałacach bogatych mieszkańców Londynu, którzy to rabusie z uwagi, iż on, jako mający stosunki z zamożnemi rodzinami, ważnych wskazówek dostarczać im