że Bóg, stwarzając cię, pozbawił cię serca. Widząc oszołomienie twe na myśl, że Desvignes mógł zginąć w pojedynku, sądzićby należało, że pomiędzy nim a tobą istniało coś innego nad prostą współkę pieniężną... że był pomiędzy wami zawartym jakiś pakt, osłonięty cieniem... jakaś innego rodzaju współka tajemnicza... a nietylko ja, ale świat cały podobnieby sądził.
Na te wyrazy Verrière zbladł nieco i nagle się uspokoił.
Puścił ręce Anieli, popchnąwszy ją silnie.
Dziewczę, na wpół omdlałe, padło na stojące obok krzesło. Siostra Marya objęła ją rękoma.
— Gdyby wypadkiem — rzekła z sarkazmem — przyszło ci, wuju, wybierać pomiędzy śmiercią swego dziecka a śmiercią pana Desvignes, ciekawam, jakibyś wybór uczynił?
— Nie chodzi tu o wybór... — burknął szorstko Verrière. — Chcę, aby mnie słuchano i rzecz skończona. Żądam, ażeby wszystko uchyliło się przed moją wolą... nie pozwalam na żadne dyskusye, ani kontrole... Ktokolwiek zaś bądź poważyłby się o tem zapomnieć, nie ma dlań miejsca w mym domu. Proszę pamiętać, siostro, o tem, com powiedział, pamiętać tak teraz, jak i na przyszłość.
Tu, nie spojrzwszy nawet na swoją córkę, wyszedł z jadalni.
Lokaj, stojący za drzwiami, niewidzialny świadek tej tak wstrętnej sceny, wejść nie śmiał z posługą przy stole.
Siostra Marya, zbliżywszy się do swojej kuzynki, spostrzegła z przerażeniem, iż biedne dziewczę omdlało.
— Pomocy... ratunku!... — wołała.
Służący ukazał się, zapytując:
— Co pani czynić rozkaże?
— Trzeba przenieść co rychlej to biedne dziecię do jej pokoju.
Mimo, iż ów sługa był niemłodym, posiadał jednak dość siły, obok czego szczerze był przywiązanym do córki bankiera,
Strona:PL X de Montépin Walka o miliony.djvu/557
Wygląd
Ta strona została skorygowana.