Przejdź do zawartości

Strona:PL X de Montépin Walka o miliony.djvu/546

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Chciałbym pomówić z prokuratorem rzeczypospolitej — odparł gałganiarz, zrozumiawszy owo spojrzenie.
— Prosiłeś pan o posłuchanie? — zapytał urzędnik.
— Nie.
— Czyś pan otrzymał wezwanie do stawienia się?
— Bynajmniej... Obciąłbym pomówić z panem prokuratorem w nader ważnej sprawie.
— Zatem napisz pan prośbę o udzielenie posłuchania. Kup arkusz stemplowego papieru za sześćdziesiąt centymów, wrzuć go po napisaniu prośby do skrzynki pocztowej, bez naklejania marki. Sądowe interesa nie podlegają opłacie. Skoro twa prośba tutaj nadejdzie, odpowiedzą ci listem wezwania, gdyby tego było potrzeba.
— Czy pan żartujesz ze mnie... mój panie? — zawołał Béraud niecierpliwie. — Jakto... tu, gdzie chodzi o tak pilną i ważną sprawę, ja mam pisać... i to jeszcze na arkuszu stemplowym? A jeżeli ja nie mam dwunastu sous na kupno tego arkusza? Wszak nieraz się to zdarza, że nie mamy i jednego sous w kieszeni... Zresztą przypuśćmy, iż wyekspedyują mą prośbę, przeczytają ją i odpiszą mi. Na ów odpis, składający się z dwóch lub trzech wyrazów, ja będę czekał dni kilka, a przez ten czas złoczyńcy uciekną!... Gdy przyjdą ich schwytać, rzecz naturalna, nie zastaną nikogo. Taka więc to jest wasza administracya? W taki to sposób wymierzają we Francyi sprawiedliwość? Dziękuję... To piękne... Nie ma co mówić!...
Wygłaszając to, Béraud głos podniósł.
— Ani słowa więcej! — zawołał urzędnik.
— A jeśli mi się nie podoba zamilknąć. Jeżeli zechcę do reszty wyrazić me myśli?...
— Wówczas każę cię związać i zaprowadzić do aresztu.
— Doprawdy? no! tegoby jeszcze brakowało... — odrzekł Piotr z sarkazmem. — Zamordowywują mi brata, a gdy przychodzę złożyć o tem objaśnienia, wsadzić chcą do aresztu. Otóż lojalne postępowanie!