Przejdź do zawartości

Strona:PL X de Montépin Walka o miliony.djvu/374

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Zostaje mu na posag córki.
— Mocno nadszarpnięty... Gdyby Verrière jutro zmuszonym był zebrać swój bilans, znalazłby deficyt, wynoszący do trzech milionów, a wtedy nie będzie to upadłość, ale najprostsze w świecie bankructwo.
— Kto jest ta jego kochanka, o której pan wspomniałeś?
— Istota nader niebezpieczna, na którą wydaje rocznie do trzechset tysięcy franków. Umieściła ona również u niego kapitał i chce go odebrać z dwóch przyczyn. Najprzód ulokowanie to nie zdaje się jej być pewnem, a powtóre postanowiła nabyć jaką nieruchomość. Urodziwa dziewczyna, lecz bez żadnego dramatycznego talentu... A język... jak żądło żmii... Verrière obawia się jej.
— Dlaczego?
— Zna ona cały Paryż, a wrazie wynikłego pomiędzy nimi nieporozumienia, zrządziłaby mu wiele szkody swoją wielomównością. Rzecz ta bądźcobądź jest do przewidzenia rychlej, czy później, ponieważ bankier bez jej upoważnienia ulokował jej pieniądze w belgijskiej kopalni marmurów, jak również kapitał pewnej pani de Nervey w stowarzyszeniu nadbrzeżnej żeglugi.
— De Nervey?... — przerwał Arnold; — byłażby to matka wicehrabiego Jerzego de Nervey, którego kochanką jest również krewna bankiera?
— Melania Gauthier... tak, właśnie... Owa damulka przepuściła mu już do czterystu tysięcy franków, na rachunek sukcesyi wicehrabiego po matce. Pani de Nervey jest już kobietą w podeszłym wieku i mocno słabą. W razie jej śmierci syn natychmiast zażądałby od Verrièra wypłaty kapitału, bezustannie potrzebując pieniędzy. Wystarczyłoby więc jedno słowo, jak pan widzisz, dla przyśpieszenia upadku bankiera, czego lękając się, ulega on żądaniom panny Leony.
„Mimo to, Verrière jest człowiekiem inteligentnym, ale rozrzutnik, hulaka zapamiętały! Nie ma w nim uczuć szlachetnych. Dla osobistych swych celów gotów poświęcić wszyst-