Przejdź do zawartości

Strona:PL X de Montépin Walka o miliony.djvu/1202

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
„Szanowna siostro Maryo!
„Co sądzisz o mojem tak długiem milczeniu? Nastąpiło ono pomimo woli. Stałem się ofiarą naprzód przygotowanego zamachu, który jestem pewien wyniknął wskutek danych poleceń przez pana Arnolda Desvignes.“

„Od miesiąca leżę w szpitalu komory celnej, w Plymouth, okradziony przez tych, którzy pragnęli mej śmierci... Cud to prawdziwy, że jeszcze żyję, ale nie o mnie tu chodzi.“
„Piszę do ciebie siostro, aby cię powiadomić, jeżeli czas jest jeszcze, o strasznem niebezpieczeństwie, jakie zagraża pannie Anieli.“
„Nie omyliliśmy się bynajmniej. Arnold Desvignes jest fałszerzem, mordercą, jeśli nie czynnym, to wskutek wydawanych rozkazów swoim wspólnikom, słowem, jest ostatnim z nędzników. On ukradł nazwisko Desvignes, w jakimś tajemniczym celu; ukradł je człowiekowi, który dotąd żyje, a o którym bezwątpienia sądził, że umarł.“
„Trzeba się śpieszyć droga siostro Maryo, odnaleść tamtego człowieka i stawić go w obecności podrobionego Arnolda Desvignes. On jeden tylko może ocalić pannę Anielę, demaskując zbrodniarza.“
„Znajdziesz go siostro w Tulonie, przychodzącego do zdrowia, po długiej i niebezpiecznej chorobie, w Hotelu nad Starym Portem
„Przybywaj co prędzej, ponieważ mnie z łóżka podnieść się niepodobna. Śpiesz się... śpiesz, zaklinam, ponieważ w pomienionych okolicznościach, czas liczy się na minuty, sekundy. Skoro tylko będę mógł wyjechać, powrócę do Paryża, aby połączyć się z tobą.“
„Jestem tu pozostawiony bez grosza; żyję z łaski i miłosierdzia szpitala.“