Strona:PL X de Montépin Lekarz obłąkanych.djvu/246

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Rzeczywiście, że to ważne — mruknął, skoro skończył Fabrycjusz — trzeba było wyciągnąć z młodej dziewczyny, w jaki sposób myśli zabrać się do poszukiwań i wykrycia prawdy...
— Mógłbym się zdradzić, nalegając zbytecznie.
— Cóż więc postanowiłeś?
— Rozkochać pannę Paulinę Baltus i tym sposobem zyskać nad nią przewagę...
— Liczysz, że to się uda?
— Choćbym miał ci się wydać szczególnie zarozumiałym, odpowiem, że liczę bardzo na to.
— To dobrze, bo Paula jest niebezpieczną, bo byłaby zdolną osiągnąć cele, jakie zamierzyła. W całej tej przeklętej sprawie jest dziwna jakaś komplikacja... Ja ją podejrzywam, ale wy wcale nie przewidujecie... Czy siostra Fryderyka zna panią Delariviére?
— Chyba, że nie widziała jej nigdy.
— Czy wie, że pani Delariviére jest obłąkaną i że egzekucja w Melun stała się jedyną przyczyną tej warjacji?...
— Nie wie...
— Pewnym jesteś?...
— Najpewniejszym...
— Niechże się więc o tem nie dowie — powiedział Rittner ponuro, niech się o tem nigdy nie dowie... pamiętaj!...
— Dlaczego? — zapyteł Leclére zdziwiony wyrazem twarzy doktora.
— Dlatego, że pewna myśl, jaka mi do głowy przyszła, mogłaby się i jej nastręczyć, a gdyby raz tylko istota tak energiczna wpadła na ślad najmniejszy, nie pozostawałoby nam nic, jak zabrać manatki i uciekać co tchu zagranicę...
— Nie rozumiem... Wytłómacz mi to z łaski swej.
Zamiast odpowiedzi, doktor pytał dalej:
— Czy Joanna ma jaką swoją rodzinę?
— Nie wiem, ale wątpię.. Podobno, że sierota, i to bardzo niskiego pochodzenia... Kiedy mój wuj ją poznał i kiedy się w niej zakochał, była nauczycielką gramatyki i muzyki.