Strona:PL X de Montépin Lekarz obłąkanych.djvu/195

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Willa, o której wspominałeś wczoraj, wydaje ci się odpowiednią — zapytał pan Delariviére.
— Coś prześlicznego... Ogród, a raczej park dochodzi do Sekwany... Zabudowania eleganckie, umeblowanie przepyszne. Własność to miljonowego brazylijczyka... Opuszcza on bezpowrotnie Francję... Można zatem wejść od razu w posiadanie posesji.
— Widziałeś się z osobą upoważnioną do sprzedaży?
— Widziałem... Jest to pan Faurard, notarjusz, mieszka na bulwarze Hausmanna.
— Traktowałeś z nim?
— Nie, ale obowiązałem się dać mu dziś jeszcze stanowczą odpowiedź, przed szóstą wieczorem.
— Trzeba było skończyć od razu...
— Chodziło mi o to, aby wuj zobaczył jeszcze posiadłość. Chciałbym także wiedzieć, czy się wuj zgadza na cenę...
— Powiedziałem już wczoraj, że ci daję carte-blanche! wiedz o tem raz na zawsze, że z góry przyjmuję, wszystko, co robisz...
— Plenipotencja wuja jest mi niezbędną.
— Dam ci ją zaraz... pójdziemy do bankiera Jakóba Lefèbre, u którego otworzę ci kredyt i nie będziesz potrzebował udawać się do mnie po najmniejszy szczegół...
— Jak ci się podoba, kochany wuju... Zjedzmy śniadanie, a po śniadaniu pojedziemy do Neuilly obejrzeć posiadłość brazylijską...
— Nie... nie... zaprotestowała żywo Edma — pojedziemy do Auteuil... Przedewszystkiem trzeba odwiedzić matkę.
— Zaraz ci, kochana kuzynko wytłomaczę — odrzekł Fabrycjusz dlaczego zaczniemy od Neuilly, które zresztą nie jest zbyt oddalone od Auteuil. Domy zdrowia mają pewne przepisy... W domu doktora Rittnera wizyta nie jest dozwoloną przed drugą po południu... Przybywając za wcześnie, napotkalibyśmy na niezwyciężoną przeszkodę... Przekonam cię?...
Młoda dziewczyna skinęła główką.
— I zgadzasz się? — zapytał znowu siostrzeniec bankiera.