Strona:PL X de Montépin Kochanek Alicyi.djvu/198

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

widzi przed sobą Blankę i ręka jego machinalnie szukała noża...
Postanowiwszy siłą odeprzeć myśl tę od siebie, wziął dzienniki i zerwał z nich opaski. Otwierał on po większej części gazety nieprzychylne rzeczypospolitej, „Figaro,“ „Gaulois,“ “Paris-Journal,“ „Pays,“ „Ordre,“ etc.
Otworzył Figaro i machinalnie, nie rozumiejąc ani słowa z tego co czytał, przebiegł oczyma pierwszą i drugą stronę.
Nagle na trzeciej stronicy, artykuł umieszczony pod rubryką: „Gazeta Trybunalska“ zwrócił jego uwagę w szczególny sposób.
Głuchy okrzyk wydarł mu się z piersi; źrenice rozszerzyły się, a całe ciało jego drgnęło, jak pod działaniem potężnego stosu Wolty.
Artykuł tak się zaczynał:
„Zapożyczamy z „Gazety Kolońskiej“ następujące fakta, które nam się wydają być rozwiązaniem dramatu sądowego wyrosłego na gruncie Paryzkim.“