Strona:PL X de Montépin Kochanek Alicyi.djvu/134

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

stoję, dodał kładąc kartę na tacy. Tam znajdzie mnie pani hrabina zawsze gotowego do najuniżeńszych usług.
Prusaczek zrobił jeden z tych pięknych dygów o trzech posunięciach, sekret krórego on sam tylko posiadał, ucałował z szacunkiem i pewnością wygranej rękę Blanki, wykręcił się na wysokich swoich obcasach i wyszedł z pokoju.
W niespełna minutę po jego odejściu, pani de Nancey spotrzegła, że przez zapomnienie z góry widocznie obmyślane, zostawił ładny pugilaresik skórzany, o kątach i klamerce różowej. Prawdziwy damski pugilaresik.
Otworzyła go i znalazła w nim dwa nowe banknoty berlińskie, przedstawające sumę tysiąca talarów, to znaczy blizko cztery tysiące franków.
— Przyjmuję tę pożyczkę — rzekła do siebie młoda kobieta. Z połową tej sumy, mogę wygrać bardzo dużo! Instynkt mi mówi, że szczęście przechyli się na moją stronę, a wtedy oddam co wzięłam dzielnemu temu niemcowi, który istotnie gładkim jest człowiekiem...
Do czego zmierzają przeznaczenia istot żyjących i opowiadania romansopisarzy, tych historjografów prywatnego życia.
W chwili gdy pani de Nancey przed godziną opuszczała salon gry, zrobiła już silne postanowienie. Utraciwszy wszelkie środki do życia, nie widząc w przyszłości żadnego promyka nadziei, a nie chcąc z piękności swojej robić rzemiosła, postanowiła umrzeć.
Gdyby nie spotkanie się z baronem von Hertzog, który wyrwał jej z rąk flaszeczkę laudanum i strzaskał ją na bruku,